piątek, 14 listopada 2014

2. nadzieja matką głupich?

Przez cały dzień zastanawiam się jak nazwać jedną z charakterystycznych dla mnie cech. Generalnie nie po raz pierwszy o tym myślę bo ten przymiot jest dla mnie typowy. Mam kilka propozycji - optymizm, słomiany zapał a może naiwność? W teorii to zupełnie różne określenia, ale dzisiaj wszystkie pasują do sytuacji, która nagminnie się u mnie powtarza. Podam przykład. Szukasz pracy, przeglądasz ogłoszenia i nagle znajdujesz takie, które idealnie odpowiada Tobie i jednocześnie takie, w którego wymagania idealnie się wpasowujesz. Natychmiast wysyłasz aplikację. Wiadomo, że na odzew trzeba zaczekać, jeśli w ogóle jakaś odpowiedź się pojawi, ale nie w tym rzecz. Problem pojawia się gdy taka sytuacja budzi w Tobie entuzjazm i to na wyrost... To optymizm? A może nagły zapał, który równie szybko się pojawia jak znika? O naiwności nie wspomnę... przecież od zdobycia tej pracy dzielą mnie lata świetlne... Inny przykład. Znajdujesz na Grouponie wymarzoną wycieczkę. Nie mam na myśli wyjazdu na Malediwy ale np. kilkudniowy okazyjny wypad w góry. To jest szansa, na wyciągnięcie ręki gdyby nie to, że Twój portfel świeci pustkami. Podobnie jak w poprzednim przypadku, od osiągnięcia celu dzieli Cię ogromna przepaść. Ale myśli w głowie kłębią się do tego stopnia, że nie możesz zasnąć. Optymizm? Naiwność? Domniemanie co by było gdyby pochłania Cię bez reszty. Twoje wizualizacje są tak silne, że kiedy dociera do Ciebie, że nic z tego nie będzie - załamujesz się. Nadzieja matką głupich...

czwartek, 6 listopada 2014

1. dobry wieczór

Zaczynam po raz kolejny. Nie mam na myśli tylko bloga. Myślę, że chodzi o moje życie, ale generalnie już sama nie jestem pewna. Tak czy inaczej ponownie czuję potrzebę pisania. Jeśli chodzi o inspirację to jest nią głównie to co się dzieje wokół mnie. Przez kilka ostatnich dni krzątał mi się w głowie pewien zwrot. Niemal natychmiast uznałam, że świetnie odnajdzie się w roli tytułu bloga. Odnalazł się.